Recenzja wyd. DVD filmu

Ranczo (2006)

Nie robimy w Polsce komedii, którymi moglibyśmy się pochwalić, szczególnie nie wychodzą nam komedie romantyczne. Ale wciąż jest dziedzina, w której się sprawdzamy. Polska wieś niezmiennie od czasu kultowych „Samych swoich” stanowi źródło zabawnych sytuacji i dostarcza dużej dawki humoru. „Ranczo” należy bez wątpienia do godnych kontynuatorów tradycji. Bohaterowie telewizyjnego serialu od 2006 roku skutecznie zjednują sobie sympatię odbiorców. W każdym odcinku widzowie mają możliwość zajrzenia w świat nieskomplikowanych ludzi, którzy od życia potrzebują niewiele ponad to, co już mają. 45 minut spędzone na Ranczu spowalnia upływ czasu, podobnie jak ma to miejsce na prawdziwej wsi. Wszystkim fanom nieobce są władcze zapędy wójta, który mimo wielu przeszkód nieustannie dąży do tego, by mieć dużo i więcej. Dla równowagi jego brat bliźniak, który jest księdzem, dba o porządek moralny mieszkańców, którzy cierpią na chroniczny brak perspektyw. Starają się więc zabić nudę, co niejednokrotnie kończy się masą zabawnych sytuacji. Przekrój przez niejednolitą społeczność Rancza maluje ciekawy obrazek polskiej wsi. Cztery płyty DVD zawierające 13 odcinków pierwszego sezonu dają możliwość nieograniczonego pobytu wśród ulubionych bohaterów wszystkim fanom serialu. Również osoby, które do tej pory nie poznały się na błyskotliwych rozważaniach filozoficznych czterech panów przesiadujących na sklepowej ławeczce, powinny sięgnąć po wydanie, by móc w dowolnym wymiarze czasowym prześledzić losy mieszkańców Rancza i tym samym przekonać się do rozbrajającego humoru bijącego z serialu.